Dzięki raportom sytuacyjnym kierownika PUBP w Grudziądzu możemy dokładniej zapoznać się z pracą funkcjonariuszy tego urzędu.
Według raportu z dnia 14 IV 1945 roku sytuacja w Grudziądzu oraz powiecie nie uległa poprawie, brakowało niezbędnych artykułów, ludzi do pracy, środków transportu. Brak chleba czy innych podstawowych produktów odczuwali również urzędnicy PUBP, na co skarżył się podporucznik Wieszaczewski. Twierdził, że musiał o to staczać formalne walki.
Do raportu dołączył również dane dotyczące aresztu, z których można się dowiedzieć, że w przeciągu 19 dni przesłuchano i odesłano do więzień aż 204 osoby, w areszcie PUBP zostało 28 osób, a zaledwie 19 zostało zwolnionych po przesłuchaniu.
W kolejnym sprawozdaniu dekadowym nr 11 zawarto informacje o zwerbowanych agentach. PUBP w Grudziądzu uzyskało 10 informatorów.
W kolejnym sprawozdaniu dekadowym komendant grudziądzkiego PUBP napisał, że według ostatnich agenturalnych danych ustalono, że w miasteczku oraz gminie Łasin, jak donoszą informatorzy, musi znajdować się gniazdo AK na powiat grudziądzki. Ludzie Wieszaczewskiego zaobserwowali, że do Grudziądza wysłany został łacznik, ponadto w Łasinie ludzie potajemnie zakopywali broń, a ogłoszenia Polskiej Partii Robotniczej są zrywane.
W raportach funkcjonariuszy grudziądzkiego PUBP nie tylko wspominano o ilości swych agentów, informatorów, spisie amunicji, ale również tworzyli "raporty specjalne". Jeden z nich dotyczył pobytu premiera Osóbki-Morawskiego w Grudziądzu. Oprócz wypisania miejsc, w których był szef rządu, Wieszaczewski wspomniał o sytuacjach, które mogły zaniepokoić ważnego gościa. Mimo ogólnego zachwytu grudziądzan, trafiło się parę wyjątków. Informator "Wąż" twierdził, że niezadowolona z przyjazdu premiera była młodzież, a według informatora "Hanka" pracownicy zarządu miejskiego cieszyli się, ponieważ jak twierdzili: "Premier jest sam osobiście, więc będziemy mogli przedstawić swoje bolączki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz